Info

Więcej o mnie.
Trochę wpisów z poprzednich lat można znaleźć tutaj.




Stronę odwiedziło
unikalnych gości.
unikalnych gości.
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Kwiecień1 - 1
- 2016, Marzec6 - 3
- 2016, Luty13 - 0
- 2016, Styczeń8 - 2
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad3 - 0
- 2015, Październik2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec5 - 0
- 2015, Czerwiec7 - 0
- 2015, Maj5 - 0
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec4 - 0
- 2015, Luty1 - 1
- 2015, Styczeń5 - 0
- 2014, Grudzień1 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik6 - 0
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień15 - 8
- 2014, Lipiec15 - 6
- 2014, Czerwiec12 - 4
- 2014, Maj7 - 2
- 2014, Kwiecień5 - 8
- 2014, Marzec9 - 10
- 2014, Luty9 - 11
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień8 - 3
- 2013, Listopad6 - 19
- 2013, Październik3 - 6
- 2013, Wrzesień10 - 1
- 2013, Sierpień11 - 18
- 2013, Lipiec9 - 12
- 2013, Czerwiec10 - 16
- 2013, Maj15 - 32
- 2013, Kwiecień16 - 38
- 2013, Marzec15 - 40
- 2013, Luty16 - 20
- 2013, Styczeń4 - 8

Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2013
Dystans całkowity: | 797.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 40:42 |
Średnia prędkość: | 19.61 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 49.87 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
Löcknitz
Sobota, 23 lutego 2013 · dodano: 23.02.2013 | Komentarze 3
Wycieczka z Monterem. Było mroźnie, wietrznie i bardzo sympatycznie. :))
Miejsce zbiórki© Peio

Okolice Grambow© Peio

Netto w Löcknitz© Peio
Pure Fitness Kaskada
Czwartek, 21 lutego 2013 · dodano: 21.02.2013 | Komentarze 0
Trochę na rowerze, trochę wiosełkami, parę km na bieżni, crosstrainer i około 1000kcal spalone.Międzyodrze na południe od Mescherin
Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 4
Wycieczka z kategorii niełatwych. Właściwie to wiedziałem czego się spodziewać z jednym wyjątkiem. Kiedy wydawało się, że najgorsze już za nami, drogę przecięły długie na kilkadziesiąt metrów, prawie półmetrowej głębokości rozlewiska. Nie było wyjścia, trzeba było przejechać. Zalane buty i spodnie mokre do połowy łydki przy temperaturze 0 stopni nie należą do miłych wrażeń, tym bardziej, że do domu było jeszcze ponad 50km.A wcześniej..... było trochę śluz, kilka mostów, legowiska dzików oraz sporo marszu, błota, trzcin, zwalonych drzew ale też żartów, wygłupów i uśmiechu. W pewnym momencie nastroje trochę podupadły i w moim odczuciu mało brakowało do odwrotu. Kilka słów zachęty pomogło i w końcu cel został osiągnięty. Czekał nas "jedynie" skok przez płot (razy dwa) i byliśmy po niemieckie stronie. Najwięcej obaw miałem o naszą towarzyszkę Tunię, jedyną przedstawicielkę płci pięknej. Przeprawa lekka nie była, raczej w męskiej kategorii, jednak hart i pogoda ducha Tuni były niezwyciężone.
No i tylko kilka fotek bo mój smartfon (windows fuck!) wciąż się wieszał w najciekawszych momentach.

A Tunia wciąż uśmiechnięta.© Peio

Awaria błotnika© Peio

Niby droga #1© Peio

Niby droga #2© Peio

Pozostałych nie widać :(© Peio
Tak wyglądała betonowa droga niedaleko celu, która miała być naszym wybawieniem ;)

Zarośnięta betonka© Peio

Śluza - cel wycieczki© Peio
EDIT: Od innych uczestników wycieczki mam jeszcze kilka świetnych fotek. Yogi, Tunia, Jaszek - Dzięki !!!














1,5 x Dąbie plus wycieczka Jaszka
Sobota, 16 lutego 2013 · dodano: 16.02.2013 | Komentarze 0
Rano miałem do załatwienia sprawę w Dąbiu. Godzina pokrywała się z godziną wyjazdu ekipy Gadzika, więc do Mostu Pionierów jechaliśmy razem. Potem oni skręcili na Zdroje a ja do Dąbia. Po załatwieniu sprawy wracałem pędem do Szczecina aby zdążyć na wycieczkę organizowaną przez Jaszka. Niestety, rano nic nie szło zgodnie z planem. W Dąbiu strasznie się przedłużyło a po powrocie nie mogłem się dostać do mieszkania bo rodzina się rozeszła a ja nie wziąłem kluczy. Na wycieczkę pojechałem więc bez śniadania i termosu. Na dokładkę pomyliłem godzinę zbiórki i na miejsce stawiłem się 45 min po czasie. Nie pozostało nic innego jak gonić. Ostatecznie spotkaliśmy się w Schwennenz i dalej właściwie przebiegało już według planu. W trakcie drogi był popasik nad jeziorem w Blankensee, zupa w Sławoszwie a także kilka nieplanowanych skrótów. Dzięki nim poznaliśmy nowe ciekawe miejsca.

Warszewo, Dąbie i takie tam.
Czwartek, 14 lutego 2013 · dodano: 14.02.2013 | Komentarze 0
Kilka spraw do załatwienia na mieście.