Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Peio ze Szczecina. Od 1 stycznia 2013 roku przejechałem 17905.60 kilometrów, ze średnią prędkością 20.15 km/h.
Więcej o mnie.

Trochę wpisów z poprzednich lat można znaleźć tutaj.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Stronę odwiedziło

unikalnych gości.

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Peio.bikestats.pl
Pogoda w Polsce na stronę


Dane wyjazdu:
Dystans: 81.00 km
Temperatura: C
Rower:Kross

Lubeka - Zierow (dzień drugi wyprawy)

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 3

Zgodnie z wcześniejszymi prognozami pogodowymi pierwsza noc na obczyźnie nie była dla nas łaskawa. Spanie w namiocie przy temperaturze poniżej zera wymaga niestety odpowiedniego sprzętu. Ja ze sobą wziąłem śpiwór, który ma teoretyczną temperaturę komfortu zaczynającą się od +10C. Miałem nadzieję, że albo prognozy się nie sprawdzą albo jakoś to będzie. Niestety nie było.... zmarzłem okrutnie !!!. Jedyna pociecha, że nie tylko ja.... hehe ;))
Tylko Yogi nie narzekał na chłód, ale on miał puchowy śpiwór i..... Wandę :)
Ja co prawda w namiocie też sam nie byłem, ale hmm...... :)) eee tam, już wystarczy tych głupot, Tomek nie raz sobie z nas żartował. :))))

Od samego rana Monter w ramach rozgrzewki wydeptywał na oszronionej trawie jakieś magiczne znaki.







Ranek wynagrodził nas pięknym słońcem, temperatura szybko wzrastała, po śniadaniu błyskawicznie się spakowaliśmy i wyruszyliśmy na zwiedzanie Lubeki.






Dworzec główny w Lubece - czysto, schludnie no i windy, którymi można przewieść zapakowany rower, a w Szczecinie..... ehh, szkoda gadać.


Najbardziej rozpoznawalnym symbolem Lubeki jest Brama Holsztyńska, niegdyś składająca się z trzech części: bramy zewnętrznej, środkowej i wewnętrznej. Do naszych czasów przetrwała jednak tylko ta ostatnia.












Brama Holsztyńska powinna się nazywać Krzywą Bramą, patrząc na nią z boku wyraźnie widać jak mocno jest odchylona od pionu. W latach 2005-2006 przeprowadzono jej kolejną restaurację za ponad 1 milion euro. Wykonane zabezpieczenia mają zapobiec dalszemu przechylaniu się bramy.




W Lubece zachowało się wiele pięknych budowli z tzw. Gotyku Ceglanego. Było co podziwiać.






Lubeka słynie w całym świecie jako ojczyzna marcepanu. Zawdzięcza to Johannowi Georgowi Niederegger, który założył tutaj fabrykę marcepanu. Obecnie prawie każdy turysta opuszcza Lubekę z marcepanową pamiątką. Naprzeciwko ratusza znajduje się Café Niederegger, w której można skosztować tutejszych marcepanowych rarytasów.







Szpital św. Ducha pochodzi z 1226 roku i jest jedną z najstarszych takich placówek na świecie. Aktualnie wewnątrz znajduje się dom opieki społecznej. Szpital jest położony w samym sercu Starego Miasta.


Północna brama wjazdowa do Lubeki zwana jest Bramą Zamkową. Jej najstarsza zachowana część pochodzi z XIII wieku. Z biegiem czasu była rozbudowywana i upiększana.




Wiele kamieniczek w Lubece ma swój niepowtarzalny urok.












Kolejną miejscowością na trasie naszej wycieczki było nadmorskie Travemünde. Kiedyś droga z Lubeki prowadziła przez most Herren Brücke, który po wybudowaniu tunelu pod rzeką został wyburzony. Przez tunel mogą przejeżdżać jedynie samochody. Nie zapomniano jednak o rowerzystach! Przez tunel przewozi ich darmowy autobus "Shuttle Bus". Nasze rowerki zostały zapakowanie na przyczepkę i trasę pod tunelem pokonaliśmy jadąc wygodnie autobusem.








Choć Travemünde leży w znacznej odległości od Lubeki to jest uznawane za jej dzielnicę. Jest to miejscowość typowo wypoczynkowa i jednocześnie największy port promowy nad brzegiem Morza Bałtyckiego. Odpływają stąd promy do Szwecji, Finlandii, Danii, Łotwy, Rosji i Estonii.
















Na kemping do Zierow jechaliśmy piękną ścieżką rowerową wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego. Po drodze wiele ciekawych widoków, lasy pełne kwitnących zawilców, smakowite fishbuły w niemal każdej miejscowości.
Do kempingu dojechaliśmy późnym wieczorem. W trakcie rozkładania namiotów podeszła do nas dziewczyna, która mijaliśmy na trasie. Jechała z sakwami i dodatkowo z przyczepką Extrawheel. Jak się okazało była to nasza rodaczka, która jechała z Lubeki do Świnoujścia wzdłuż niemieckiego wybrzeża. Ponieważ nie znalazła kompanii na trasę to pojechała sama. Szacun za odwagę i hart ducha! CDN
















Komentarze
Jaszek
| 20:44 poniedziałek, 13 maja 2013 | linkuj Super relacja! Oby tak dalej. W końcu widać o czym mówił Krzysiek, pierwsze zdjęcie wyglada jak zrobione dwa miesiące wcześniej. Zazdroszczę widoków. A ten autobus z przyczepą to dość ciekawa koncepcja.

Peio
| 19:38 poniedziałek, 13 maja 2013 | linkuj Długo trwało bo z czasem krucho, ale postaram się w miarę szybko nadrobić zaległości.
tunislawa
| 19:28 poniedziałek, 13 maja 2013 | linkuj no nareszcie ....dobrze ,że nam tez trochę opowiadasz ....trochę Lubekę sobie przypomniałam ...a te temperatury w nocy , to chyba cały czas były takie ...tego to wam nie zazdroszczę :))))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oduma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]